W monumentalnym kościele, mimo wzmocnionych fundamentów, już w 1930 r. wystąpiły poważne szkody górnicze, które ujawniły się w licznych rysach i pęknięciach w murach ścian, stropach, sklepieniach i posadzce kościoła. Przez spadający ze stropu kawałek betonu w dniu 20 czerwca 1930 r. został zraniony parafianin Stefan Dudek, który na skutek obrażeń zmarł 23 czerwca 1930 r. Z powodu tak poważnych uszkodzeń, kościół został zamknięty dla użytku wiernych. Przystąpiono bezzwłocznie do naprawy szkód, których koszt wyniósł 10.000 złotych. W czasie remontu nabożeństwa sprawowano w kaplicy od strony zakrystii (obecnie zakrystia ministrantów). Kolejny raz wystąpiły szkody górnicze w latach 1954 -1957.Skotwiono wtedy kościół w fundamentach, w połowie wysokości murów i na wysokości kapiteli. Kotwy do dzisiaj są widoczne w kościele. Po upływie trzech miesięcy po naprawie miano przystąpić do malowania i reperacji organów, które w czasie remontów bardzo ucierpiały. Okręgowa Komisja do Szkód Górniczych w Katowicach 7 grudnia 1961 r. zarządziła zabezpieczenie miejsc zagrożonych w kościele przez podstemplowanie i założenie siatek. Kopalnia „Śląsk” zwlekała z naprawą. Dnia 5 stycznia 1962 r. Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Świętochłowicach, Wydział Budownictwa, nakazał natychmiastowe zamknięcie kościoła nie dając innego miejsca na sprawowanie kultu, którego domagali się bardzo stanowczo ks. Proboszcz i parafianie, przesyłając liczne petycje do władz. Na skutek tych przeżyć bardzo mocno ucierpiało zdrowie ks. Proboszcza doktora Teodora Raka. Przeżył wylew krwi do mózgu i czasowo utracił mowę. Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Świętochłowicach dnia 9 listopada 1963 r. wydało drugą decyzję o zamknięciu kościoła.
Duszpasterze nadal trwali ze sprawowaniem liturgii w uszkodzonej świątyni. Jednak Pasterka 1963 r. nie odbyła się w kościele. W 1964 r. zamknięto definitywnie kościół dla sprawowania kultu.